Szef SWW świadomie mija się z prawdą. Obiekt w Chotomowie w pełni widoczny

W dodatku pod płotem wyrosło osiedle.

Pod koniec ubiegłego roku, natrafiłem na lukę bezpieczeństwa na polu antenowym Służby Wywiadu Wojskowego w Chotomowie. Ciężko w to uwierzyć ale wartownicy wpuszczali każdego kto zadzwonił domofonem. Bez jakiejkolwiek weryfikacji. Na dowód opublikowałem kilka zdjęć. Wybuchł skandal. Za karę podjęto wobec mnie śledztwo, próbując wykazać, że obiekt jest niejawny czyli niewidoczny z zewnątrz. Nie wiem kto weryfikował niejawność obiektu ale chyba robił to zza biurka albo jeszcze w latach 60tych. Okazuje się bowiem, że wszystko to widać z zewnątrz od strony nowo powstających osiedli.

Po moim artykule Szef SWW Marek Łapiński złożył zawiadomienie a Prokurator Jan Zarosa wszczął sprawę o ujawnienie informacji tajnych. Czyli takich jakie mają dokumenty z szafy pancernej.

Tylko to pasuje bo art. 265&1 mówi o informacjach tajnych i ściśle tajnych. To wysoko. Są 4 kategorie niejawnych. Idąc od góry: „ściśle tajne”, „tajne”, „poufne” i „zastrzeżone”.

Do dzisiaj nie zostałem jednak przesłuchany i dalej jestem świadkiem. W międzyczasie pod płotem obiektu SWW w Chotomowie wyrastają kolejne osiedla domków jednorodzinnych. Jest tam zwykła siatka więc wszystko widać. Nikomu to nie przeszkadza. Nie ma nawet pozorów zasłonięcia. Na start obraz z satelity na 2022 rok. Dziś te osiedla są większe.

Skoro obecnie spacerują tam ludzie z psami, jeżdżą auta i pracują budowlańcy, to pstryknąłem kilka fotek od tej strony. Przy tej widoczności, zdjęcia, które ściga Zarosa to żart. Sami oceńcie(kliknięcie powiększa zdjęcie).

Panorama pola anten od strony osiedla
Domy z widokiem na pole antenowe
Obok obiektu wyrastają kolejne osiedla domków jednorodzinnych.
Zdjęcie od strony osiedla.

Na koniec na dowód zdjęcie z artykułu o braku zabezpieczeń w Chotomowie, w stronę ogrodzenia i następnie to samo miejsce widziane od strony osiedla.

Oryginalne zdjęcie z artykułu, za które ściga mnie Zarosa.

Poniżej zdjęcia od strony osiedla.

Od strony osiedla.
Od strony osiedla. Widać miejsce, w którym stałem. Po lewej, przed drzwiami pod daszkiem. Zdjęcie za zgodą strażnika z miejsca publicznie dostępnego.
Trochę większy kadr. Zdjęcie od strony osiedla.

Każdy może się tam przejść i zrobić te same albo i lepsze zdjęcia. Wydaje się, że Szefowi SWW chodzi wyłącznie o uniknięcie odpowiedzialności za brak zabezpieczenia obiektu i dwukrotne wpuszczenie na teren niepowołanej osoby. Która w dodatku mogła sobie zrobić zdjęcia i wyjść nie niepokojona.

Na marginesie. Prokurator Zarosa do tej pory zajmował się wyłącznie funkcjonariuszami publicznymi. Osobami, które funkcjonują w gąszczu regulacji i zaświadczeń. Ja jestem zwykłym cywilem i jako takiego obowiązuje mnie zdrowy rozsądek i stan faktyczny. W odpowiedzi na takie sytuacje PiS zaczął majstrować przy kodeksie i chce wprowadzić zakaz fotografii. Ma to ograniczyć i tak szczątkową kontrolę nad, niestety jak widzieliśmy, czasem niekompetentnymi służbami. Najwyraźniej łatwiej jest zakazać informowania opinii publicznej o prawdziwym stanie rzeczy niż podjąć działania naprawcze.

PS.

Na robienie zdjęć miałem rzecz jasna zgodę strażnika obiektu.

Wypowiedź strażnika obiektu SWW Chotomów

8 thoughts on “Szef SWW świadomie mija się z prawdą. Obiekt w Chotomowie w pełni widoczny

  1. No spoko, tylko czego realnie dowiadujemy się patrząc na te anteny? Widzimy na jakim paśmie operują i z jaką mocą. Widzimy też w jakim kierunku są zwrócone te kierunkowe. Jest tak, że transmisje i tak są zaszyfrowane, więc jedyne co się dowiadujemy to co jest źródłem transmisji o danej godzinie – coś co i tak jesteśmy w stanie ustalić za pomocą TDoA, nie pojawiając się na miejscu.

    Nic tajnego tutaj nie ma.

    1. Nie wiem. Może to być jakaś elektronika w obudowie chroniącej przez EMI a nawet EMP. Ale raczej agregat.

Dodaj komentarz


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.