Mało kto wie, że na rogu Kieleckiej i Rakowieckiej w Warszawie, znajduje się Szkoła przy Ambasadzie Rosji. Na jej terenie mieści się też parking wykorzystywany przez auta Ambasady. Kamery umieszczone na rosyjskich budynkach obserwują jednokierunkową Kielecką, prowadzącą wprost do, znajdującego się pod numerem 32, obiektu ABW.
Rosyjski budynek nosi liczne ślady ataków farbą. Największy miał miejsce 9 maja tego roku w następstwie inwazji na Ukrainę. Grupa protestujących, korzystając z przystawionej do ogrodzenia drabiny, wdarła się na dziedziniec i oblała farbą samochód ambasady i autobus szkolny. Nastolatki ewakuowano, potem wrócono do normalnych zajęć.
W odróżnieniu do samej ambasady przy Belwederskiej nie widać tu w ogóle policji. Zespół budynków zaopatrzony jest w liczne kamery, które śledzą teren dookoła.
Ma to o tyle duże znaczenie, że kilkaset metrów dalej, przy Kieleckiej 32, swój obiekt ma ABW. Każde auto, które tam trafia, jeśli nie łamie przepisów, musi minąć strefę objętą rosyjskim monitoringiem.
Skąd wiem, że kamery szkoły należącej do Ambasady Rosji są aktywne? Otóż raptem trzy godziny po tym jak w widoczny sposób przeszedłem się przed budynkiem szkoły robiąc zdjęcia, na moją stronę wykonano serię nietypowych wejść z IP ponad 100 często egzotycznych państw. Wejścia zaczęły się i zakończyły w ciągu pół godziny, między 17 a 17:30 i były skierowane bezpośrednio na adres strony. W ich trakcie pobrano wszystkie artykuły z portalu. Pewnie ktoś je potem zanalizował.
Wśród państw znalazły się tak dziwne kraje jak Wybrzeże Kości Słoniowej, Zimbabwe, Togo i Papua Nowa Gwinea. Jest to tak zwany geo-spoofing. Ma to uniemożliwić ustalenie źródeł ruchu. Ponieważ przez lata istnienia strony nigdy nic takiego nie miało miejsca, a dopiero co robiłem zdjęcia obiektu RU, korelacja jest jedna.
Wygląda na to, że monitoring jest aktywny a jego operatorzy są w stanie, tylko na podstawie zdjęć twarzy, w kilka godzin ustalić z kim mają do czynienia. Zapewne w ten sposób zbiera się dane o osobach zaangażowanych w prowadzone w Polsce antyrosyjskie protesty. Ponieważ geo-spoofing zrobiono w sposób mocno krzykliwy, prawdopodobnie chodziło o mniej lub bardziej zamierzoną wiadomość.
Każdy kto mija ten obiekt, musi się liczyć z podobnym poziomem zainteresowania. A ponieważ ulica jest jednokierunkowa, a budynek leży na samym jej początku, dotyczy to także pracowników ABW.
Naturalnie kontrwywiad ABW jest znany ze śledzenia tego typu miejsc. Po drugiej stronie ulicy, znajduje się kamera miejskiego monitoringu. Nie widzę jednak powodu, dla którego to Agencja miałaby stać za serią nietypowych wejść. Znają mnie w końcu od 2018 roku.
Budynek ABW przy Kieleckiej 32, do którego ruch śledzą rosyjskie kamery, przeszedł niedawno remont i dopiero wraca do życia. W czasie mojego pierwszego pobytu od strony rosyjskiej szkoły podjechały dwa auta z oficerami Agencji. Za każdym razem na widok mojego aparatu, zasłaniając twarze, ruszali bez zatrzymywania dalej. Dziwi to, ponieważ 30 sekund wcześniej, oficerowie meldowali się na kamerach RU. I to autami, których nie znajdziemy w UFG, co zwykle oznacza przynależność do jednej ze służb mundurowych.
Postanowiłem dokładniej sprawdzić do czego służy budynek ABW przy Kieleckiej i jaka może być skala zagrożenia dla Agencji. Wróciłem tam następnego dnia, w zdecydowanie mniej widoczny sposób. Obiektu ABW pilnował agent i ochroniarz, na wejście potrzebowałem więc kilku godzin obserwacji. W jej trakcie pod budynek podjechało auto ekipy technicznej. Zaparkowało pod samą furtką. Wysiedli z niego kooperanci Agencji, i zaczęli w te i wewte nosić sprzęt komputerowy. Było tego sporo więc pojawiła się pewna regularność. Zauważyłem, że na czas noszenia, dla ułatwienia, bramkę i podwójne drzwi wejściowe pozostawiono otwarte. Na coś takiego czekałem.
Technicy chodzili po kilku. Mijając ich gdy szykowali się do wniesienia nowej partii sprzętu, dołączyłem do ich grupki. Jestem programistą, wyglądam do bólu przeciętnie, więc się nie wyróżniałem. Minęliśmy strażników i razem weszliśmy do środka. Nikt mnie nie zatrzymywał. Klasycznie, personel ABW wziął mnie za jednego ze sprawdzonych na wstępie techników i vice versa.
Rozejrzałem się trochę, zrozumiałem jakie może być przeznaczenie budynku, zrobiłem serię fotek i wyszedłem. Nie nacisnąłem żadnej klamki, po prostu zwiedziłem otwartą klatkę jednej z licznych w tej okolicy cywilnych kamienic. Dwa zdjęcia na dowód, bez nadmiernych szczegółów, publikuję poniżej.
Poza salą konferencyjną, budynek pozwala też na zakwaterowanie w kilkunastu lokalach. Przed remontem mieszkała tu część kierownictwa ABW. Stąd obecność sali konferencyjnej. Czasami dyskutowano tu istotne dla całej Agencji sprawy. Z rozpytania w okolicy wynika, że kadry ABW korzystały z budynku przy Kieleckiej 32, przez ostatnie kilkanaście lat. Codziennie meldując się na kamerach szkoły Ambasady Rosji. Kto na urlopie, kto na wyjeździe, można było w ten sposób pozyskać sporo informacji.
Jak widać trwają jeszcze ostatnie prace wyposażeniowe. Wymianie podlega używany do tej pory przez lokatorów sprzęt. Niedługo budynek zacznie przyjmować agentów delegowanych do pracy w stolicy. Jeśli zachowa swój dotychczasowy charakter to można się tu spodziewać osób wysoko postawionych w hierarchii służbowej. Dlatego zagrożenie dla ABW jest dosyć istotne. Być może Agencja zaczeka aż Rosjanie zwrócą budynek szkoły Skarbowi Państwa. Ma to nastąpić pod koniec tego roku.
Droga dojazdowa do obiektu Agencji przy Kieleckiej jest z wysokim prawdopodobieństwem monitorowana przez kamery, znajdującego się w pobliżu, budynku należącego do Ambasady Rosji. Dobrze żeby w przyszłości odwiedzający to miejsce funkcjonariusze, zdawali sobie z tego sprawę. Może ktoś z nich będzie kiedyś planował karierę w kontrwywiadzie. Po co już na samym starcie kariery wskakiwać do rosyjskiej bazy danych.
15 komentarzy
O WOW! Szacun za „infiltrację”. Jestem mocno zaskoczony, że z kamery zrobili rozpoznanie twarzy w mniej niż 3 godziny. Podejrzewam, że rozpoznali Cię w inny sposób np. po IMEI skanując sieć, czy coś.
A z tymi strażnikami to już nic mnie nie zaskoczy w tym kraju. Żenujący poziom bezpieczeństwa, nikogo nic nie obchodzi, nikt o nic nie dba. Jak ma być dobrze? Jak się do centrali wpada to też nie fiskają za bardzo i nie sprawdzają. Może to taka maniera, że już mają na to wy… właśnie? Lepiej chyba nie będzie…
Mam nadzieję, że jesteś w kontakcie ze sluzbami po tym wyczynie.
ABW nie ma zwyczaju rozmawiać ze zwykłymi ludźmi.
Co tam się dzieje to żal.pl
Wygląda to ekstremalnie niepoważnie. Skrajna niekompetencja lub współpraca/podległość rosyjskim służbom. Nie wiem co gorsze
obiekt do wiązania uwagi ruskich. By ruskie być pewni, że nic tam nie dzieje sie istotnego muszą obserwować i poświęcić czas i ludzi do analizy materiałow z obserwacji i monitoringu. Tymczasem podstawowe działania wydarzeni itp dzieją sie w innych budynkach
Gdyby nie to, że mieszkała tam kadra ABW to bym się z Tobą zgodził. A tak część wierchuszki melduje im się codziennie na kamerach. To raczej wymarzona sytuacja dla każdego wywiadu. Ruch, kto przyjeżdża na konferencje, kogo nie ma bo ma urlop albo delegację, to może dużo powiedzieć. Oczywiście dla wywiadu to tylko jedno ze źródeł informacji, z których analitycy budują większą całość.
Ale czego się spodziewaliście po tylu czystkach w służbach… Zostali tylko mierni ale wierni, cała góra już zadbała o to, by nie było w nich nikogo, kto by mógł im zagrozić…
Kontakt się zacznie jutro o 6 rano. Wstań wcześniej, żeby umyj, zjedz śniadanie i przygotuj wałówkę.
A tak poważnie to świetnie że są ludzie którzy robią i nagłaśniają niekompetencję instytucji państwowych. Ja jakiś czas temu odszedłem z informatycznej instytucji panstwowej widząc jak przewalane są nasze podatki na potrzebne projekty, ale kierowane przez swoich. Efekt do przewidzenia
Budynek szkoły mieszczący się przy ul. Rakowieckiej pomiędzy ul. Kielecką i Łowicką został ufundowany przez Jana Kiepurę z przeznaczeniem na szkołę muzyczną.
Zaraz staniesz się wrogiem publicznym nr jeden.. Zajebistą robotę wykonujesz,tak trzymaj. Ja mam tylko nadzieję, że nasze służby zdają sobie sprawę, że licho nie śpi.
Ja kiedyś wylądowałem koło TelAwiwu w dzielnicy mieszkalnej ambasadorów itp. Oczywiście nie od razu się jorgnąłem. Wlazłem nawet na teren jednej z willi, co wyglądała jak mały hotel – ogrodzony żywopłotem z luką prowadzącą na plażę. Obok dom za murem. Wylazłem, dochodzę do ulicy a ten budynek za murem okazał się „twierdzą” gdzie w rogu w ziemi było oszklone centrum monitoringu a na ścianie tarcza z instrukcją jak przeładować giwerę na patrolu. Jak skończyłem się gapić uwagę przykuło 2 przechodniów którzy dziwnie się kręcili i gdzieś „chyba dzwonili”. Ofkors po sekundzie dotarło, że oni nie „tak dziwnie trzymają telefony z braku zasięgu” a zwyczajnie mnie sfocili.
Dom za żywopłotem należał do FR. A ja na drugi dzień na wszelki słuczaj byłem na 4 h przed odlotem an nie 2. 😉
Szkoła chyba nadal czynna, brak informacji o przejęciu jej przez RP.
Tak, nic się nie zmieniło. Mimo zapowiedzi.
Powinni cie zatrudnić w którymś w