Czasem zapominam, że nie wszyscy czytają Twittera gdzie ląduje sporo bieżących materiałów. Dlatego dodaję wpis o tym jak zakończyły się dwa starsze sądowe wątki.
Pierwszy wyrok dotyczył sprawy funkcjonariusza ABW, który zaatakował mnie pod centralą Agencji w czasie robienia zdjęć do artykułu o UFG. Po trzech latach procesu został skazany za naruszenie nietykalności na 4 tysiące grzywny i rok próby. Dane o tym wyroku trafiły do ABW, które śledziło sprawę i samo wystąpiło o informację do sądu. W tej sprawie zaskoczyło mnie to, że funkcjonariusz nie chciał przed procesem żadnej ugody. W rezultacie koszty grzywny powiększyła spora gaża dla znanego mecenasa. Ciekawostką jest, że w trakcie postępowania wszedłem w posiadanie godzinnego monitoringu z kamer centrali ABW. Dzięki tak mocnym dowodom mogłem oskarżać sam, bez adwokata.

Drugą sprawą było zatrzymanie przez wartownika pod centralą SWW w 2023 roku. Pomimo odmów ścigania, ze strony prokuratora płk Jana Zarosy, w wyniku zażaleń sprawa trafiła do sądu, który finalnie uznał szkodliwość społeczną czynu za zbyt niską żeby nadać jej dalszy bieg. Przyznał jednak, że część zachowań wartownika, w tym zabranie telefonu, stanowiła przekroczenie uprawnień. Potwierdził też, że miałem prawo fotografować budynek SWW.

Okazało się to przydatne w rozstrzygnięciu sprawy, która dotyczyła mojego artykułu o obiekcie SWW w Chotomowie, a z czasem zamieniła się w inicjowany przez kierownictwo SWW festiwal bezprawia i zemstę za opisywanie przeze mnie wpadek formacji. Orzeczenie sądu pokazało, że uzasadnienia przeszukań zlecanych w tym czasie przez ówczesnego Szefa SWW gen. Marka Łapińskiego i prokuratora Jana Zarosę, były oparte na fałszywych przesłankach. Przy okazji rozpraw sądowych w sprawie wartownika padło też stwierdzenie Zarosy, czemu inicjował przeszukania „Co miałem robić skoro wydzwaniał do mnie Łapiński”. Nie chodziło więc o żadne fakty ale o telefon od, wyżej postawionego w hierarchii, partyjnego kolegi. Obydwaj zawdzięczali awans PiSowi a rolą Zarosy w tym układzie była realizacja politycznych zleceń.
Na podstawie orzeczenia dotyczącego wartownika, mógłbym dochodzić niedużego odszkodowania. Jednak koszty adwokata i czas spowodowały, że od pomysłu odstąpiłem.

Jak widać mając dowody w postaci nagrań można w większości przypadków coś ugrać. Przy czym służby wojskowe mają swój własny system sądowniczy. Jego zaletą jest to, że sprawy rozstrzyga znacznie szybciej niż sądy cywilne.
7 komentarzy
No i super, takie powinno być zakończenie!
PS Zbyszku, ten Twitter to jakaś kicha. Bez konta, najnowszy artykuł jaki tam widzę to ten ze stycznia 2024 roku. Publikuj też tutaj.
Po zalogowaniu pokazuje aktualne wpisy. Np. ten https://x.com/SluzbyiObywatel/status/1932161791876055270
Przy Delegaturze ABW we Wrocławiu spotkała mnie podobna sytuacja, z tą różnicą, że to nie funkcjonariusz ABW wyrwał mi aparat, a wezwana przez niego na miejsce policja. Nie było też rękoczynów, a raczej przemoc słowa (poniżanie, obelgi itd.). Nadal czekam na odpowiedź na skargę z KMP Wrocław. Jeżeli byłby Pan zainteresowany sprawą, proszę dać mi znać.
Jasne, proszę dać znać na maila kontakt@sluzbyiobywatel.pl
Zbyszku, rozumiem, ale ja nie chcę mieć kont wszędzie. Wolę normalne strony, które po prostu się przegląda bez logowania.
Przy okazji, to cytowanie w komentarzach się zrąbało – mimo kliknięcia „Odpowiedz”, robi się nowy komentarz, a nie odpowiedź do istniejącego.
Wysłałem Panu wiadomość.