służby i obywatel

służby specjalne i obywatele

Kolejne przeszukanie

5

Zemsta Szefa SWW za pokazanie niekompetencji części jego kadr, i to w 9 miesiącu wojny, trwa dalej. Ale po kolei.

Jak widzieliśmy w poprzednim poście Szef SWW Marek Łapiński mijał się z prawdą informując prokuratora Zarosę o tym, że obiekt SWW w Chotomowie jest niewidoczny z zewnątrz. Poniżej porównanie, które mówi samo za siebie. Zdjęcia z artykułu, w którym jak twierdzi Łapiński i Zarosa pokazuję „tajne” 20 metrowe anteny, tudzież drzwi, i obok fotki zrobione z zewnątrz. Zgodnie z logiką te same rzeczy nie mogą na raz być tajne i jawne. Oczywiście zarówno Prokurator Zarosa jak i Szef SWW zdają sobie z tego sprawę.

Żeby było zabawniej wszystkie zdjęcia z zewnątrz, na potrzeby ewentualnego procesu pokazujące każdy detal obiektu, zrobiłem po uzyskaniu ustnej zgody strażnika.

Wypowiedź strażnika obiektu SWW Chotomów

Dzięki mojej aktywności w zbieraniu dowodów, stało się dla nich oczywiste, że sprawa jest nie do wygrania. W dodatku musieliby zająć się kwestią braku ochrony tego tak ważnego miejsca. A złamano tam całą litanię przepisów SWW. W końcu wystarczyło nacisnąć przycisk domofonu żeby otworzyła się brama i bez żadnych pytań wpuszczono do środka.

Tak wyglądała weryfikacja przed wejściem na obiekt. Opierasz rower o płot, naciskasz domofon i możesz wejść. Wszystko na oczach kamer, bez pytań i z pełną akceptacją strażnika.

Oczywiście przyznanie się do błędu nie wchodzi w grę. Dlatego postępowanie trwa już 8 miesięcy i pewnie potrwa jeszcze długo. A rzeczy dalej mi nie zwrócono.

Szef SWW Marek Łapiński nie miał wcześniej doświadczenia w pracy na kierowniczym stanowisku w wywiadzie. Emerytowany funkcjonariusz Straży Granicznej, po 25 latach pracy dorobił się stopnia kapitana. Czyli bez fajerwerków. Na scenie politycznej zaistniał jako jeden z likwidatorów Wojskowych Służb Informacyjnych. Robił to jak się później okazało, w grupie z osobą, zatrzymaną w 2022 roku pod zarzutami szpiegostwa na rzecz Rosji, Tomaszem L. Czyli miejsce, w którym zaczynał zostało prawdopodobnie ograne przez rosyjski wywiad. Ciekawe referencje.

Fragment listy likwidatorów WSI. Widoczny na niej Tomasz L., miejsce 19, został zatrzymany przez ABW w ubiegłym roku pod zarzutem szpiegostwa. Na miejscu 23 obecny Szef SWW.

Finalnie w 2020 roku PiS postawiło go na czele Wywiadu Wojskowego i w półtora roku zrobiło z niego generała. Jego poprzedni stopień, kapitan, miał nie budzić szacunku otoczenia. Sytuacja podobna do błyskawicznego awansu byłego Szefa ABW Pogonowskiego, z cywilnego wykładowcy KULu na pułkownika ABW. Polityka kadrowa PiS. Oczywiście papier ze stopniem nie wyrówna braku doświadczenia. Co widać.

W lutym Prokurator Zarosa podjął decyzję o drugim przeszukaniu. Powód? Bynajmniej nie artykuł o Chotomowie. Ale podpiął to pod to śledztwo. Łapiński i Zarosa poczuli się dotknięci wydarzeniami ze stycznia tego roku. Byłem wtedy pod siedzibą SWW gdzie szykowałem się do zrobienia kilku zdjęć na bloga. Zostałem bez powodu zatrzymany przez wartowników. Wyrwano mi telefon, grożono bronią i stawiano pod ścianą. Uznałem, że trzymanie zimą, przez trzy godziny, pod murem, na oczach wszystkich wychodzących i wchodzących pracowników SWW, jak jakieś trofeum, było przekroczeniem uprawnień. Złożyłem na Żandarmerii Wojskowej zawiadomienie na wartowników SWW. Cierpliwie czekałem na zakończenie postępowania. W odpowiedzi Szef SWW oraz Prokurator Zarosa zrobili jedyne co potrafią.

O 6 rano 21 lutego rozległ się dzwonek do drzwi. Okazało się, że to ponownie Żandarmeria Wojskowa. Bynajmniej nie po to, żeby poinformować mnie o wynikach skargi na wartowników czy zwrócić zajęty sprzęt. Przedstawili mi postanowienie o przeszukaniu pod którym podpisał się Prokurator Jan Zarosa. Tym razem Żandarmi wpadli z kamerą i filmowali każdy moment. Po raz drugi przeszukali mój dom rekwirując co się da. W tym sprzęt, który zdążyłem już odkupić. Nie ukrywali, że chodzi o szykanę za mój pobyt pod SWW w styczniu. Nie potrafili powiedzieć z jakiego paragrafu. Postanowienie także nie zawierało tej informacji. Mówiło tylko o tym, że SWW ma obowiązek maskowania(art. 39 ust. 1 ustawy o SKW i SWW). Nie spotkałem się wcześniej z taką formułą. Prokurator ewidentnie myli wewnętrzny obowiązek SWW z przepisami obowiązujacymi osoby postronne. Brak prawnego sensu był dla wszystkich obecnych oczywisty. Na swoją obronę, indygowany Major Bańka z ŻW oświadczył, że zawsze wykonuje rozkazy, a służył i pod SLD i PO. Jednak jak się dowiedziałem, żaden z żandarmów nie przeszukiwał do tej pory domu cywila, w dodatku dwukrotnie, za artykuł.

Uzasadnienie drugiego przeszukania. Doszedł fragment mówiący o mojej obecności pod Centralą SWW. Bez podania jakiegokolwiek paragrafu poza punktem z regulaminu SWW, który nakazuje im się maskować. Co ma piernik do wiatraka?

Po ich odejściu zjawił się listonosz i dostarczył mi zawiadomienie o odmowie wszczęcia postępowania w sprawie o przekroczenie uprawnień przez wartowników SWW. Ku mojemu zaskoczeniu tą sprawę także przejął Zarosa! Miał więc już dwie. Decyzje wydał dzień po dniu.

Prokurator Zarosa uznał, że ustali czy ukarać wartowników SWW Łapińskiego a jednocześnie będzie realizował zlecenie tego samego Łapińskiego na ściganie mnie. Zarosa nie dostrzegł nic niestosownego w łączeniu tych spraw. Uzasadnienie obydwu decyzji, o kolejnym przeszukaniu i odmowie ścigania, to jedna narracja. Idzie mniej więcej tak. SWW ma wynikający ze swojej ustawy obowiązek maskowania. Każdy kto znajduje się na chodniku przed obiektem SWW(bo kto nie ma telefonu) potencjalnie wchodzi w kolizję z tym obowiązkiem. Można go więc prewencyjnie zatrzymać, celować do niego z broni, odebrać własność(przypadek wartownika) czy najechać dom(drugie przeszukanie). Pełna dowolność. Bez sensu? No i co z tego. Wracamy do tego, że kluczowa jest możliwość wysłania Żandarmów a nie sens. Ten nadaje polityczna potrzeba. Nie podoba Ci się. Masz 7 dni na złożenie zażalenia. Niektórzy nazywają to grzecznie zamordyzmem.

Fragment uzasadnienia odmowy wszczęcia śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień. Wszystko ok, nic się nie stało, można się rozejść. Broń jest w końcu po to żeby do kogoś z niej celować.

Sąd nie podzielił punktu widzenia Zarosy.

Fragment uzasadnienia z nakazu wszczęcia postępowania

Zarosa będzie musiał przeprowadzić śledztwo w sprawie zachowania strażników. Swoją drogą jaki to ma sens skoro już się zdyskwalifikował jako bezstronna osoba. Wynik jest raczej znany. Umorzenie. I kolejne zażalenie. Strata czasu. Ponieważ prokurator przegrał rozprawę zażaleniową to finalnie i tak złożę subsydiarny akt oskarżenia. Wtedy to sąd oceni zebrany materiał. Na rozpatrzenie zażalenia na przeszukanie jeszcze czekam.

Swoją droga, ciekawe jak ma się tak podkreślany przez Zarosę obowiązek maskowania SWW do zupełnego olania przez Łapińskiego ochrony obiektu w Chotomowie? Przypominam, że w marcu tego roku wykryto białoruską grupę szpiegowską, której zadaniami było między innymi obserwowanie obiektów infrastruktury krytycznej, portów, lotnisk, linii kolejowych, baz wojskowych i placówek służb specjalnych. Większość z nich, głównie zwerbowani młodzi Białorusini i Ukraińcy, zaczęli swoją działalność dopiero w styczniu 2023 roku. Czyli po tym jak jak serią swoich artykułów nakłoniłem SWW i ABW do naprawy zauważonych przeze mnie luk bezpieczeństwa. W normalnym państwie zostałoby to nagrodzone a przynajmniej nikt by się za to nie mścił. No chyba, że sami ruscy szpiedzy. Poniżej na dowód decyzja o zatrzymaniu najważniejszego z grupy białoruskich szpiegów. Pozyskana metodami operacyjnymi 😉

Jak widać mimo trwającej na wschodzie wojny Szefa SWW Łapińskiego i Prokuratora bardziej niż to, że jest bajzel interesuje to, żeby nikt go nie opisał.

Porównując te sprawy z podobną sprzed lat z ABW, muszę powiedzieć, że bardzo się pogorszyło. Wtedy Prokurator(a nie oficer polityczny PiS) zarzut, o naruszanie RODO robieniem zdjęć z chodnika, umorzył po 3 miesiącach. A sprzęt dostałem po 6 tygodniach. Teraz mija 8 miesięcy mimo, że z uwag Zarosy na rozprawie zażaleniowej wynika, że wszystko dawno już przejrzano.

PS.

Ostatnio Centralę SWW odwiedził znany youtuber Audyt Obywatelski i nakręcił film. Widzimy bramę, wartownika i pojazdy. Nikt go nie zaczepiał. Najwyraźniej pomysł Zarosy, że obowiązuje zakaz robienia zdjęć z chodnika, został wymyślony wyłącznie na potrzeby szykan. Zresztą gdyby było inaczej ustawodawca nie gmerał by przy zakazie fotografii, który być może wejdzie niedługo w życie. Zakaz ten przewiduje między innymi informowanie o charakterze obiektu przy pomocy specjalnych tablic. Aktualnie taka legislacja nie obowiązuje.

PS 2

Co ciekawe, nigdy bym nie pogłębiał tego tematu gdyby nie postawiono mnie pod ścianą.

Artykuł na wykopie

User Image

Zbyszek

5 komentarzy

  • Ozzy pisze:

    Podziwiam i szanuję, tak trzymać.

  • Kamil pisze:

    Dobra robota! Mentalność takich ludzi zmienić można tylko jeśli będą ponosili srogą odpowiedzialność. Postaraj się znaleźć pomoc, aby postawić jak najwięcej ciężkich zarzutów i wywalczyć ogromne odszkodowania

  • guzic pisze:

    No to nieźle się dzieje! :/
    Dawaj rób zrzutę na nowy telefon, bo widać, że jacyś niewyżyci są i nawet Nokię 3310 by zabrali 😉

    Odnośnie awansów „we wojsku”, to awans jest nie tylko nagrodą. Czasem dzięki awansowi… pozbywa się ludzi. Jest, dajmy na to, jakiś upierdliwiec. Nie podpadł na tyle żeby dało się go wywalić (albo plecak i służyć musi), a męczyć się z nim ciężko. Więc się go przenosi na inne stanowisko wraz z awansem. Pół biedy jeśli to jakiś niegroźny ciapciuch. Gorzej jak sqrwol. – Wtedy jest ryzyko, że się rozszaleje mając władzę wynikającą ze stopnia. Jak było tutaj – nie wiem.

    PS Dla rozrywki, warto zobaczyć na yt: „szybka kariera w wojsku” 😉

  • sepcio pisze:

    Złóż amatorze subsydiarny akt oskarżenia z art. 231 kk. Wtedy przekonasz się kto rządzi w III RP. Sąd najwyższy w 2013 roku orzekł, że nie wystarczy złamanie procedur musisz jeszcze wykazać stratę materialną. Pokryjesz tylko koszty sądowe. Tak w III RP jest dyktatura, ale magistrów prawa. Dziwi mnie, że nadzwyczajny od razu nie odrzucił odwołania od decyzji o odmowie wszczęcia śledztwa bo doskonale wie, że skończy się to niczym. „Strata będzie iluzoryczna”. Ewentualnie przyzna rację co do naruszenia przepisów i umorzy sprawę ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu. Zarówno o przeszukaniu jak i o zajęciu rzeczy decyduje prokurator, który ma immunitet. A kodeks karny, kodeks postępowania karnego i konstytucję uchwalono w 1997 roku i nie zrobiła tego obecna władza.

    • Avatar photo Zbyszek pisze:

      Masz dużo racji. W tym przypadku mówimy jednak o odebraniu własności, celowaniu z naładowanego karabinu, stawianiu pod ścianą, zakładaniu kajdanek i trzymaniu prawie 3 godziny pod ścianą w połowie stycznia. Żołnierze chodzili do budynku się ogrzać co 30 minut, ale nie ja. Zobaczymy. Przekonamy się jak to obecnie wygląda i ile ma wspólnego z deklaracjami władzy.

Skomentuj


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.