służby i obywatel

służby specjalne i obywatele

Zdobywam plany pola antenowego SWW w Chotomowie

11

Wiedzę o polu antenowym Służby Wywiadu Wojskowego w Chotomowie można było zdobyć albo składając tam wizytę, wpuszczali każdego, albo robiąc zdjęcia z dużej odległości. Po publikacjach poprawiano te błędy. Wywalono firmę ochroniarską, na jej miejsce pojawili się żołnierze z Pułku Ochrony im. gen. dyw. Bolesława Wieniawy. Zaczęto wreszcie zamykać wewnętrzną bramę. Dodatkowo żeby osłonić obiekt na płocie powieszono zieloną przesłonę.

Nie byłbym sobą gdybym nie znalazł kolejnej metody na dotarcie do informacji o polu anten. Zwłaszcza, że były trzy przeszukania a opisałem tylko dwie.

Tytułem wstępu. Jak wiecie bronię się przed groźbą zarzutów za opisanie na blogu zaniechań ochrony obiektu SWW w Chotomowie. Można było tam wejść bez żadnej weryfikacji. Wystarczyło zadzwonić domofonem. Pilnowali emeryci z prywatnej firmy ochroniarskiej. Wpuszczali każdego, zapewne uznając, że dzwonić może jedynie ktoś z SWW. Jako dowód tego niedbalstwa i dwóch wizyt na polu antenowym, przyozdobiłem artykuł kilkoma zdjęciami anten. Różniły się od tych robionych z zewnątrz jedynie brakiem siatki w kadrze. Nie zrobiłem niczego nielegalnego. Pewnie dlatego, przestraszony bardzo realną odpowiedzialnością za brak ochrony, ówczesny Szef SWW Marek Łapiński, namówił prokuratora Jana Zarosę do uznania, mimo 100% widoczności, anten i pola za ściśle tajne. To tak jakby 25 metrowe anteny spoczywały w kancelarii tajnej. To absurdalnie wysoka klauzula dla czegoś za zwykłą siatką w środku miasta, ze zdjęciami na Google. Użyli tego formalnego chwytu do szykan takich jak trzy przeszukania. W odpowiedzi, w ramach akcji obywatelu uniewinnij się sam, zrobiłem serię zdjęć identycznych z tymi z artykułu, ale z miejsca publicznego. Co widać z ulicy nie może być tajne. Po tym nie było już za co ścigać, więc śledztwo trafiło do zamrażarki. Sprawy jednak nie umorzono, bo po co, a rzeczy nie zwrócono. Trzymają je jako ostatnią linię obrony Łapińskiego, żeby odpalić w razie czego, niezależnie od absurdalności zarzutów. Stąd pomysł na nowy artykuł, w którym jeszcze raz pokazuję prawdziwy stan rzeczy.

Do brzegu. Okazuje się, że każdą przebudowę instalacji nadawczych, zarówno cywilnych jak i wojskowych, poprzedza, sporządzana przez Regionalne Dyrekcje Ochrony Środowiska, ocena oddziaływania na środowisko. Wnioskodawca, w tym przypadku MON, dostarcza szczegółowe plany, parametry anten, dane producenta, a następnie specjalista tworzy prognozy jakie to wytworzy pole elektromagnetyczne. Postępowanie dotyczące tego konkretnego miejsca, ze względu na duże moce anten i zamieszkaną okolicę, toczyło się ładnych parę lat. W 2017 roku wydano zgodę i przebudowano obiekt według będących podstawą oceny planów. Nie można tu robić odstępstw. Do dwóch istniejących anten dostawiono trzy nowe. Jedną ze starszych podwyższono. Same plany spoczęły w archiwum RDOŚ i SWW. Tylko jak do nich dotrzeć?

Z raportu

Udało mi się ustalić numer sprawy, WOOŚ-II.4210.74.2011.TR i konkretny RDOŚ, który przechowuje raport. Potem bez zaskoczeń, złożyłem zapytanie o informację publiczną.

Z raportu. 4 z 5 anten są typu LPH-24.

Oczekiwanie trochę trwało, bo urzędnicy mieli problem ze zlokalizowaniem mającego kilka lat raportu. W końcu na mojej skrzynce pocztowej wylądował zeskanowany raport z dodatkami, w sumie 3 pdfy do pobrania na końcu artykułu. Dokumenty stanowią domenę publiczną. Należy tu podkreślić, że to nie rolą RDOŚ jest ocena znaczenia dokumentów. Luka nie dotyczy tylko ośrodka wywiadu w Chotomowie. Każda modernizacja stacji nadawczych MON ma swój dostępny publicznie raport. Z mapami i danymi technicznymi. Jak za chwilę zobaczymy sam podany w dokumencie producent, który wykonał w Polsce niejedno zamówienie, sugeruje gdzie należy szukać innych raportów. W sumie największy problem to ustalenie sygnatur i nazw planów. Na miejscu MON przyjrzałbym się sprawie.

Dane techniczne anten z raportu. Literówka podano LPH-34, zgodnie z informacjami od producenta zainstalowano LPH-24.

W dokumencie znajdziemy umiejscowienie anten, ich dane techniczne, nazwy(LPH-24 i CMV330/4), zasięg oddziaływań pól elektromagnetycznych, producenta(Antenna Products z Mineral Wells koło Fort Worth w Texasie), moce i inne proce. Jak widać w tym momencie wiadomo o tym polu zaskakująco dużo. Chociaż dalej nie znam pinu do bramy.

Z raportu. Plan obiektu SWW w Chotomowie z zaznaczonym położeniem i typem anten.

Poznamy także przeznaczenie budynku położonego w centrum kompleksu. Jak można się było spodziewać mieści on urządzenia nadawczo-odbiorcze.

Z zamówionego przez MON raportu wynika, że sąsiedztwo stacji znajduje się w strefie przekroczonych wartości pola elektromagnetycznego. Kontrowersje w tej kwestii były przyczyną powstania uzupełnień do raportu i opóźnienia w jego przyjęciu. Jednak okolica nie zamieni się w uniwersum Fallouta, bo 25 metrowe anteny LPH propagują pole odpowiednio wysoko. Istniejąca zabudowa mieszkalna jest więc poniżej wysokości wytworzonego pola.

Na środku pola znajduje się oryginalna antena CMV-330, której specyfikację również znajdziemy w raporcie.

Z raportu. Typ jednej z anten położonej po środku pola.

Poniżej wszystkie cztery anteny LPH-24. Z prawej, pomiędzy dwoma LPH, widać niepozorną CMV-330 z przewodami rozchodzącymi się od podstawy.

Przeglądanie strony producenta Antenna Products potwierdza, że to on instalował te anteny i przynosi kilka ciekawostek.

Siedziba producenta anten Antenna Products. Mineral Wells, Texas. Bardzo amerykański parking. Źródło Google Street View.

Poniżej dostępne na stronie producenta zdjęcie anteny pochodzące, jak wszystko wskazuje, z obiektu SWW w Chotomowie. Pod nią widać drobne sylwetki żołnierzy. Dla porównania obok zdjęcie pochodzące z mojego artykułu, za które formalnie mnie przeszukiwano. Pokazuje to, że powodem do ścigania nie było zdjęcie, bo tych robiono i publikowano wiele, ale wskazanie błędów ochrony Chotomowa.

Naturalnie w mniej absurdalnym USA, nikomu nie przyszło do głowy, że z powodów politycznych ktoś może uznać 25 metrowe widoczne z kosmosu anteny za niewidoczne i tajne.

Pole antenowe SWW z satelity. Jak widać jedna LPH-24 jest starsza i krótsza. Google Earth, Maxar Technologies

Poniżej screen ze strony producenta, który potwierdza, że to on instalował w Polsce anteny LPH-24, które zamówiło SWW.

Źródło Antenna Products

Poniżej kolejna realizacja w Polsce, której opis znajdziemy na stronie producenta. Co prawda nie wiadomo gdzie stanęła antena MAS-5, ale miało się to stać w 2020 roku. W rogu widać nawet kamerę. Zrobione zapewne za zgodą wojska. To jak jest z tą nielegalnością robienia zdjęć antenom? Również dla tej modernizacji przygotowano raport środowiskowy do pobrania zapytaniem.

Źródło Antenna Products

Dostępność raportów tego typu pokazuje niespójność systemu. To samo w jednym miejscu ma zapewne, na ile poznałem logikę MON, klauzulę ściśle tajne a w innym będzie dostępne zapytaniem. Brakuje tu jakichkolwiek testów. Potem jak ktoś do tego siądzie to wszystko sypie się jak domek z kart. Ciekawe jest też to, że Amerykanie publikują zdjęcia zainstalowanych w PL wojskowych anten, podają ich typy i parametry i sugerują gdzie jeszcze mogą być raporty.

Wobec oficjalnej jawności pola antenowego, skoro jego plany są dostępne publicznie a zdjęcia za zgoda wojska są robione i umieszczane przez producenta na stronie, domagam się umorzenia śledztwa, zwrotu zabranych rzeczy i odszkodowania za straty wywołane przez duet Łapiński-Zarosa.

Rzeczone raporty środowiskowe z uzupełnieniami:

Raport o oddziaływaniu przedsięwzięcia 1

Raport o oddziaływaniu przedsięwzięcia 2

Raport o oddziaływaniu przedsięwzięcia 3

PS.

To najpewniej stąd nadaje E11(english) Oblique i S11a(slavian). Odbierane prawie na całym świecie polskie stacje numeryczne.

PS2.

Trochę inne spojrzenie na tą wpadkę na wp.pl

User Image

Zbyszek

11 komentarzy

  • malpawczerwonym pisze:

    O bogowie! 😵😠

  • Kamil pisze:

    I ja mam w razie ,,w” walczyć za ten chlew. Podziękuję 🙂
    Do autora: Dobra robota

  • kf pisze:

    moj komentarz (jako krotkofalowca):

    – parametry takie jak przyblizony zysk, obslugiwane pasmo itp sa do ocenienia „na oko”, wiec nie jest to zadna rewelacja

    – dziwi mnie ze nie zrobili wyzszych masztow. podniesienie tego do 40m pewnie nie zwiekszyloby znaczaco kosztow a wtedy okoliczne drzewa znalazly by sie bardziej poza strefa fresnela.

    – w miare ciekawe jest na jakiej czestotliwosci ten osrodek nadaje. mozna prosto to ustalic instalujac w poblizu (1 km dalej tez bedzie ok) odbiornik z kiepska antena (proponuje wersje najtansza: modem gsm, karta play, raspberry pi, dongiel rtl-sdr w trybie direct sampling i kawalek drut jako antena).

    – super ciekawe byloby ustalenie na jakiej czestotliwosci ten osrodek odbiera (bo zakladam ze bardziej slucha niz nadaje). niestety czestotliwosc odbiornika powinna byc nie do ustalenia (mozemy dyskutowac np o wycieku heterodyny, ale to teoretyczne dyskusje)

    – calkiem ciekawy jest azymut anten w danej chwili. mozna to ustalic instalujac niedaleko prosta kamere (teraz juz moze byc z tym problem, dobrze ze zaslonili, jesli zrobili to tak ze faktycznie nie widac anten, w co watpie)

    – tez bym chcial miec takie anteny! (wprawdzie sa nieliczni krotkofalowcy u nas ktorzy maja podobne albo i ciut lepsze warunki, ale mozna ich policzyc na palcach 1 reki). sluzby moglby poprawic swoj wizerunek jakby robily raz na jakis czas dzien otwarty w takim osrodku i umozliwialy podlaczenie sie wlasnym sprzetem pod taka antene (oczywiscie tylko dla polskich krotkofalowcow z wazna licencja). jest szansa ze znalezliby dzieki temu nowych pracownikow

    VY 73 !

  • sq pisze:

    @kf – z tą heterodyną to do zrobienia, ale chyba nie zza płotu. Raczej trzeba być bliżej. A co do zatrudniania… Cóż, mamy taki dziwny stan, że ludzi z wiedzą się ściga, nie zatrudnia. Jakkolwiek to zabrzmi, kiedyś to były czasy…
    Zostają nam druty a’la windom, nvis i takie tam.
    @autor – dzięki za kolejny materiał.

  • wrwer pisze:

    Ja sie osobiscie zastanawiam, po co ktos takie cos publikuje, czy ulomek czy pozyteczny … ?
    Jak ten garbaty Spartanin – nie chca mnie, zo znisze ich.

    • Zbyszek pisze:

      Trzeba pamiętać o kontekście. Podstawą śledztwa Zarosy jest domniemanie, że to pole antenowe jest tajne. Jest to założeniem fałszywym. Nie mam więc wyboru. Jasne, naruszam pewną obyczajowość pisania o takich sprawach, ale robię to w pełni legalnie, bo plan został pozyskany zapytaniem o informację publiczną. Druga strona pierwsza i to wielokrotnie z premedytacją złamała jakąkolwiek obyczajowość(w artykule od którego się zaczęło wyczerniłem nieistotne dla tekstu elementy i co to dało?), a co więcej, moim zdaniem, przy pierwszym przeszukaniu zmyślała(pole antenowe jest jawne), przy drugim i trzecim przeszukaniu, wręcz łamała prawo, bo stanie na chodniku w centrum Warszawy i protest z transparentem nie są nawet wykroczeniem, tylko opisanymi w Konstytucji wolnościami. Z drugiej strony, gdybym spolegliwie i grzeczniutko czekał, to kto wie co by było. Zasłoniliby obiekt, przyszedłby biegły od Macierewicza i staraliby się coś uszyć. Za moją aktywność wiń więc Zarosę i Łapińskiego.

    • klapek pisze:

      @wrwer
      Po to trepie, żebyś wraz ze swoimi ziomkami, nie dostawał medali za tworzenie fałszywego bezpieczeństwa. Każdy może wejść w posiadanie tych informacji! Myślisz, że pokonamy ruski wywiad tym, że pękną ze śmiechu, jak zobaczą co się u nas dzieje?

  • Antek Palluth pisze:

    To teraz rozpracuj co znaczą te wszystkie cyferki, które ta pani zawzięcie dyktuje. Bo z tego, skąd są nadawane to jeszcze niewiele wynika. W Rosji jest też dobrze obfotografowany obiekt o podobnym znaczeniu, choć ochrona pewnie skuteczniejsza. Spróbuj ustalić kto u nas słucha audycji z tamtąd nadawanych, to by było dopiero coś!

  • Antek Palluth pisze:

    Częstotliwość i kalendarium emisji znajdziesz na stronie https://priyom.org/ Czy oni tam słuchają oprócz nadawania? Myślę, że raczej nie, prawdopodobnie robią to w innym miejscu, łatwiejszym do ukrycia (nie trzeba robić operatu środowiskowego), pozbawionym zakłócającego sąsiedztwa, pozwalającego zarówno na monitorowanie własnych emisji jak i „konkurencji”, no i będącym ośrodkiem zapasowym dla skompromitowanego obiektu głównego.

  • McBeal pisze:

    Ten ośrodek był w jakikolwiek sposób tajny? Kto odpowiada za takie rozjazdy?

  • Zbyszek pisze:

    Zasadniczo to nie ma tu nic tajnego. Anteny, częstotliwości nadawania, to wszystko jest znane i nie do ukrycia. Kodowanie i odczytywanie informacji ma miejsce gdzie indziej. To co zostaje do zrobienia to zabezpieczenie obiektu. Tego tu brakowało.

Skomentuj


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.